czwartek, 13 marca 2014

Tako rzecze telewizja

Na Ukrainie ciężko o spokój, chociaż w końcu rządzą tam prawdziwi patrioci, ludzie światli, nieprzypadkowi, świadomi misji jaka przed nimi stoi i jednocześnie wystarczająco kompetentni by jej podołać. Jak powiedział dla faktów jeden z powstańców leczonych w polskim szpitalu: "Rany się zagoją, to wszystko nic nie znaczy, bo wygraliśmy wolność". Ogólną sielankę mąci jedynie ten wredny łachmyta i zbrodniarz Putin. Łamiąc wszelkie prawa, zasłaniając się rosyjską mniejszością na Ukrainie, której liczebność wynosi chyba z 15 osób, wdziera się do obcego państwa i próbuje siłą przejąć Krym. A trzeba przyznać, że w środkach nie przebiera - tajni rosyjscy żołnierze nieraz otwierają ogień do bezbronnych jak kaczki Ukraińców, zaraz zajmują szpital, jego personel odsyłają do domu, a chorych zostawiają bez żadnej opieki. To nie jest zachowanie na miarę XXI wieku, to średniowiecze! 

Słuszne decyzje podejmuje zachód, który oświadcza, że nie uzna wyników żadnego referendum planowanego na Krymie, ponieważ byłoby to poparcie dla barbarzyństwa Rosji, a cywilizowana Europa i Stany Zjednoczone uznają tylko polityczne metody rozwiązywania konfliktów, czemu nieraz dano w ostatnim czasie wyraz. No tak czy nie?

No chyba nie! Chyba ktoś tu oszukuje, ktoś tu jest niekonsekwentny i nieszczery! A media z tym kimś w polemikę bynajmniej nie wchodzą. A z kolei przeciętny odbiorca nie zwykł niestety polemizować z mediami.

Ciężko powiedzieć "jak jest" i nie znajduję nikogo popularnego, kto by zdawał się tak mówić. Można jednak z dużą pewnością powiedzieć jak nie jest. Nie jest tak, że Stany Zjednoczone prowadzą słuszne wojny, podczas gdy wszelkie działania Rosji należy uznać za niesłuszne. Z tym podstawowym i do granic możliwości banalnym twierdzeniem moim zdaniem nie można podjąć logicznej polemiki, a media chyba zdają się to właśnie twierdzenie z uporem lansować. Dlaczego? Bo są głupie? Chciałbym, aby to był powód.

W każdym razie jest to jedna z przyczyn, dla których nie przypisuje przekazom medialnym dużej wartości i siłą rzeczy w poszukiwaniach czegoś bardziej przekonującego wkraczam w bagniste obszary, które zwane są popularnie teoriami spiskowymi. Obszary odstręczające nawet nazwą (nieprzypadkowo i czasem niesłusznie), ale cóż poradzić i gdzie szukać ładu, jeśli w mainstreamowym obrazie świata tyle rzeczy się "nie dodaje", o czym mój prawie imiennik przezacny dziennikarz Mariusz Max Kolonko niestety nic nie chce powiedzieć?

Pamiętajmy, że media to ogromna broń, która nie leży w magazynie tylko dlatego, że akurat w naszym kraju panuje aktualnie pokój.

2 komentarze :

  1. Bardzo ładne zdanie kończące.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ktoś pracujących w przekaziorach nazwał ,,presstytutkami''. Inny określił ich ,,mistrzami ściemy'', ,,artystami transsubstancjacji goowna w guano'' i na odwrót. A najcelniej wyraził się znany zagryziak; ,,Czasy goebelszczyzny wracają''.
    Daleko tym frazom do wersalu. Ale dowodzą niezbicie, że nie wszyscy ulegli obsesjom i innym fobiom, a pod słońcem są jeszcze oazy nie zaszeregowane do domów bez klamek.
    Ostatnie zdanie posta to potwierdza.

    Dadaista

    OdpowiedzUsuń

Nie krzycz, nie przeklinaj bez powodu, nie bądź niemiły bez powodu :*