poniedziałek, 8 lipca 2013

Co ciekawego w miasteczku?

Jak wiemy, najłatwiej jest narzekać. I na tym się skupię.

Krasnystaw jest miastem przynajmniej trochę nietypowym. Od ponad dwudziestu lat ciągle się zmienia. To znaczy zmienia się od kilkuset lat, ale nie do tego zmierzam. Zmienia się trochę na lepsze i trochę na gorsze. W tym czasie nawet co poniektórzy proboszczowie zdążyli się zestarzeć i odejść na emeryturę, a na jednym stanowisku nic się nie zmienia. Chodzi o niezniszczalnego burmistrza, który dostojnie wypełnia swoją funkcję od ponad dwudziestu lat i zdaje się, że nigdy nie przestanie tego robić. Jakimś cudem ten człowiek unika wszelkich skandali i tylko co parę lat organizuje subtelną, acz wystarczającą kampanię przedwyborczą.

Krasnystaw ciuła pod jego rządami wszystkie unijne pieniążki, jakie da się uciułać, więc co jakiś czas można się pochwalić jakąś piękną inwestycją, jak choćby park, na którym można sobie zrobić piknik bez koca. W pupę na pewno nie będzie zimno, bo betonowy skwer bardzo dobrze się nagrzewa. Oj tak krytykuję, żeby krytykować, nawet gdyby nie było tam nic poza trawą, to i tak nikt by nie wpadł na taki głupi pomysł jak piknik w środku miasta.

Tak czy owak, odnowiony rynek nie sprawił, że miasto się rozwija. Wręcz wydaje mi się, że dosyć regularnie się wyludnia

Dlaczego ludzie znikają? Bo przydałby się powiew świeżości na innym rynku - rynku pracy. Miasteczko jest w tej chwili przyjazne raczej dla nielicznych młodych szczęśliwców, którzy w pięknym krasnostawskim otoczeniu zdołają osiągnąć zadowalające warunki bytowe. Ciekawe jest to, że Krasnystaw dorobił się szerokiej oferty edukacyjnej, której niestety, jak tak dalej pójdzie, nie będzie miał komu zaoferować. Wydaje mi się, że dla młodych jest naprawdę sporo możliwości rozwoju talentów, widać masę oznak aktywności młodzieży, co napawa optymizmem i nadzieją, że miasto będzie żyło, jednak obawiam się, że mały odsetek zdolnych osób pozostanie tu na całe życie, większość pójdzie tam, gdzie będzie miała lepsze możliwości rozwoju, co jest zresztą bardzo logiczną koleją rzeczy.

Mógłbym ponarzekać jeszcze na urzędy, które wolno działają, ale nie zrobię tego, bo prawie nic w nich nie załatwiam, a jak nawet już załatwiam, to też nie widzę powodów do narzekania, a muszę też dla uczciwości dodać, że ludzie, których się spotyka choćby przy okazji robienia zakupów często są życzliwi, uśmiechają się i nie są gburowaci. Prawie jak w Białymstoku, serio. Myślałem, że jest z tym gorzej, ale ostatnio, obiektywnie spojrzawszy, stwierdziłem, że jest całkiem dobrze.

Mógłbym ponarzekać na mieszkańców, że śmieci rozrzucają naokoło, ale nie zrobię tego, bo i tak jest całkiem czysto zważywszy na to, że śmietników mogłoby być dwukrotnie więcej i nie rzucałyby się w oczy. Jak na razie rzuca się w oczy ich brak. Oczywiście nie na odnowionym ryneczku, tam jest najmarniej z dziesięć ładnych koszy z rybną płaskorzeźbą, ale gdy idę do domu, to na ulicy Sikorskiego i później na Borowej śmietników mijam dokładnie zero. Dlaczego? No przecież każdy ma przy domu śmietnik, to po co na ulicy jeszcze? Tako rzeczą możni tego miasta. No tak, słusznie, całkiem słusznie.

Ponarzekam też na kulturę jazdy, szczególnie w jednym aspekcie. Często zdarza mi się zatrzymać przed przejściem celem umożliwienia pieszym przejścia na drugi brzeg. Prawie tak samo często muszę obserwować jadące w drugą stronę samochody, których kierowcy nieszczególnie zwracają uwagę na takie subtelne  niuanse jak "powód zatrzymania się tego samochodu" i "wpływ zatrzymania się tego samochodu na moje zachowanie". Nie sposób dziwić się w takiej sytuacji pieszym, którzy, gdy się zatrzymam, na ogół stoją jeszcze z 10 sekund próbując się otrząsnąć, po czym dopiero rozpoczynają przeprawę na drugą stronę.

Taka sama kultura panuje też zapewne w wielu innych miastach bez sygnalizacji, ale pechowo się zdarzyło, że Krasnystaw jest jedynym takim, po którym często jeżdżę ja - krytykant wszystkiego.


Co jeszcze ciekawego w miasteczku? Piękny barokowy gigant, który przypomina o wielkości boga oraz skromności i pokorze jego wysłanników, smaczne jogusie i przede wszystkim Chmielaki. Można się najebać na środku ulicy, jedyna taka szansa w roku, polecam każdemu, niedługo relacja z kolejnej edycji!
 

Podoba się? Polub mój fanpage, niech spodoba się także Twoim znajomym!


Pozdrawiam (:

6 komentarzy :

  1. Co z tego, że na Rońsku mają ludzie śmietniki w domu? ja nie mieszkam na Rońsku, a często tam bywam u znajomych... czasem gramy w piłke na "korcie" a czasem się opalamy przy moście i co? gdzie mam wyrzucic papierki po lodach albo butelki po napojach? widziałam, że niektórzy bywalcy wrzucali butelki po piwie do rzeki i jeden z nich rzekł, że może popłyną gdzieś gdzie na ulicach mają śmietniki..... pozdro dla pana BOORmistrza, i radnych odpowiedzialnych za Rońsko!!! Nie wiem co Wy robicie dla tej dzielnicy - za co bierzecie wynagrodzenie?? Po wysiłku fizycznym na Rońsku można odpocząć jedynie na trafie lub chodniku!! ZERO ŁAWEK!

    OdpowiedzUsuń
  2. a co ze starostą? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile się nie mylę, to starosta zasuwa dopiero drugą (trzecią?) kadencję, także do pana Andrzeja jeszcze mu brakuje :P

      Usuń
    2. Kadencja może i niedługa ale na pieńku ma już u kilku osób :P
      Pan Metalowy tzn. Żelazny darzy go szczególną sympatią ;)

      Usuń
    3. Nie chcę bronić starosty, ale jeśli ktoś jest w konflikcie z panem Żelaznym to niemal zawsze jestem w stanie wziąć w obronę osobę atakowaną przez pana Romana. Nie będę go publicznie oczerniał, brutalne zarzuty stawiam tylko w prywatnej rozmowie. ;)
      Niejednokrotnie jednak ujawniał swoje podejście do dziennikarstwa w swojej gazecie, rozumiem, że to w niej ukazuje swoją niechęć do starosty. :)

      Usuń
  3. Swoją drogą, co do śmietników, to pewnie by wszyscy byli weselsi, gdyby w mieście pojawiły się śmietniki na psie odchody. Ludzie nieposiadający psów narzekają, że wszędzie psie kopy, ale ci czworonogi posiadający też narzekać mogą. Śmietników takowych nie ma, a podobno do zwykłych wyrzucać nie można. A co ja mam z takim woreczkiem z odchodami zrobić? Nieść do domu przez godzinny spacer?

    OdpowiedzUsuń

Nie krzycz, nie przeklinaj bez powodu, nie bądź niemiły bez powodu :*