środa, 10 lipca 2013

Wstęp do lajfstajlu.

Cholernie często w mailach pytacie mnie: jak odnaleźć własny styl, jak odnaleźć swoje miejsce na świecie? To więc Wam odpowiem, bo ja to wiem i śmiać mi się chce, jak ktoś tego nie wie, a do tego uważa, że ktoś inny akurat będzie wiedział. Na jakim świecie Wy żyjecie? No ale dobra - obiecałem, to nie będę cham. 

Odpowiedź jest bardzo prosta. Tym prostsza im mniejsze masz oczekiwania wobec życia - taka jest odwrotna proporcjonalność w tej kwestii. Dobra, zatem, żeby nie przedłużać, to jest tak: kwestia Twojego miejsca na świecie rozstrzyga się bez Twojego udziału kilka dni po narodzinach, gdy wynoszą Cię ze szpitala. I to jest najlepsza opcja z możliwych, rodzice nigdy Cię nie wyrzucą z chaty, masz dolce vita przez całe vita.

Co do Twojego stylu, to niestety tu sprawa nie jest taka prosta, bo trwa to trochę dłużej i jednak musisz się trochę do tego przyłożyć. Nie bój się, nie jest to dużo przykładania, musisz tylko obserwować i nie wtrącać się. Pierwszym rozpatrywanym aspektem stylu będą ubranka. W pierwszych latach życia nie zajmujesz się ubiorem ani trochę, bo ubiera Cię matka, ewentualnie ojciec. Później jednak sytuacja  będzie się zmieniać. Przede wszystkim musisz wychwycić moment, gdy zaczniesz już ubierać się samodzielnie, ale ubrania będą wybierać Ci rodzice. Wtedy musisz przyswoić sobie wiedzę kluczową: jakie ubrania nosisz w tym okresie. Jeśli to zrobisz, będzie murowany sukces. Gdy nadejdzie czas, w którym będzie trzeba samodzielnie dobrać garderobę, wystarczy tylko wspomnieć: "czego życzyłaby sobie mama?" i ten problem również będzie z głowy. Co do innych aspektów stylu sprawa ma się podobnie: po pierwsze obserwuj, po drugie naśladuj. Kontynuuj misję swoich rodziców, nie ma nic bardziej godnego i chwalebnego, zapewniam! 

Jeśli jest już dla Ciebie za późno na zastosowanie moich rad (bo masz więcej niż 6 lat), możesz starać się oczywiście cofnąć w czasie. Jeśli masz takie możliwości techniczne, przenieś się dosłownie, a jeśli możliwości techniczne zastępuje u Ciebie wrodzony polot, no to tylko metaforycznie. Jeśli bozia nie dała ani polotu, ani techniki, awaryjnym wyjściem będzie wykreowanie swojej osoby jako życiowo zupełnie nieporadnej. Zaistnieje wówczas szansa, że rodzice będą przeprowadzać wszelkie lekcje (stylu na przykład) i czynności wychowawcze ponownie, co stworzy Ci ponowną możliwość zastosowania się do moich zaleceń.

Oczywiście jeśli Twoja życiowa wybredność jest zbyt duża, to możesz swojego stylu i miejsca na świecie szukać gdzie indziej - droga wolna. Masz miliony możliwości, może nawet więcej, ale żadna nie da Ci takiej gwarancji sukcesu, jaką dostajesz wcielając moje rady w życie. Wybierzesz coś innego, proszę bardzo, zachce Ci się podbijać inne miasto, dajmy na to Lublin, pójdziesz na rozmowę kwalifikacyjną do wielkiej korporacji, nie zdążysz się nawet obejrzeć i BACH!, już leżysz, potrącony przez trolejbus. I co, warto było? A mogło być tak pięknie, mogłeś jeść teraz najlepszy na świecie obiad swojej mamy. Ale nie, zamaniło się.

Tak jak na początku napisałem, to był wstęp do właściwych lekcji lajfstajlu. Miał on na celu wyeliminowanie części publiczności przejawiającej najmniejszą wybredność wobec życia. Następne lekcje będą odpowiedzią na kolejne, coraz bardziej zagmatwane zresztą, pytania, także śledźcie uważnie, a może się troszkę ogarniecie.


Podoba się? Polub mój fanpage, niech spodoba się także Twoim znajomym!


Pozdrawiam! (:

2 komentarze :

  1. Zaczęło się tu robić bez sensu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja taki już jestem z natury bez sensu, więc kwestią czasu było, kiedy tu zacznie się tak robić. :) Pozdr.!

      Usuń

Nie krzycz, nie przeklinaj bez powodu, nie bądź niemiły bez powodu :*